Myślę, że prawie wszyscy już słyszeli o wypadku Andrzeja Dudy. Opona poszła, poślizg, na szczęście nikt nie ucierpiał. Na szczęście? Czyżby? Okazuje się, że może jednak nie do końca. W internecie pojawiło się mnóstwo wpisów, w których ludzie wyrażali ubolewanie, że nikt nie zginął. Że Duda, cholerka, nie zginął!
"Życzę mu śmierci w męczarniach"
"Byłam gotową całą emeryturę przeznaczyć na wieniec, a niech tam"
"Szkoda, że brzozy nie było"
"Pierwsze ostrzeżenie, drugiego nie będzie"
Ta sytuacja przypomina mi o innym incydencie, kiedy to Pani Szydło została wygwizdana podczas dekoracji na Mistrzostwach w piłce ręcznej (to było to, jeśli mnie pamięć nie myli). Jak można kogoś tak upokorzyć przed całym światem?
Coraz mniej chce mi się wierzyć w ludzi. Coraz trudniej ich nie nienawidzić.Coraz częściej widzę jak pełni nienawiści są. Coraz częściej chcą upokarzać, gnębić. I wreszcie, coraz bardziej pragną nieszczęścia, ba, nawet śmierci drugiego. Nie wiem dlaczego tacy są. Chyba nawet nie chcę wiedzieć. Niech tylko przestaną. Dość już polskiej nienawiści i głupoty. Proszę, już dość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz