Witajcie!
Chodząc sobie po świecie, mijając ludzi na ulicy czy siedząc w restauracji - chcę być atrakcyjny!
Kiedy się złoszczę, kiedy choruję, i kiedy mam wszystkich dość - chcę być atrakcyjny!
To choroba dzisiejszych czasów - parcie na bycie atrakcyjnym.
Gdy widzę wszelakiej maści portale społecznościowe - prawie wszystkie, naprawdę - prawie wszystkie, zdjęcia profilowe to selfie. Samojebka to znak dzisiejszych czasów. Ale dlaczego selfie? Czy, po prostu, dziś każdy je robi? I tak, i nie.
Tak - robienie samemu sobie zdjęć rzeczywiście staje się normą.
Nie - no właśnie, nie. Zdjęcia profilowe to w miażdżącej przewadze selfie, ponieważ możemy dobrze na nich wyglądać - być atrakcyjni. A przecież właśnie tego chcemy!
Pamiętnik pisany życiem i pragnieniami. Obserwuję świat, wyrabiam opinie i zapisuję wnioski. Odrobinę niezrównoważony, podrapany przez życie człowiek.
poniedziałek, 28 grudnia 2015
czwartek, 24 grudnia 2015
Ale wstyd!
Żenująca sytuacja:
Jestem sobie w kinie i czekam na seans (zostało jeszcze jakieś 20 minut do rozpoczęcia). Idę do ubikacji, wielkiej potrzeby nie miałem, ale lepiej iść zawczasu, zamiast potem wychodzić w trakcie filmu.
Znalazłem toalety i stanąłem na rozdrożu, po prawej drzwi z trójkątem, po lewej - z kółkiem. Nigdy nie umiałem tego rozróżnić. Szybko wywnioskowałem, że trójkąt to pewnie kobieta w sukience, więc, wyciągając dalsze wnioski, kółko to toaleta męska. Niestety, myliłem się.
Wszedłem zadowolony, ale zaraz za mną jakaś pani...
Szybko wszedłem do kabiny (ale i tak mnie pewnie zauważyła) i załatwiam sprawę. Sikaj, no, sikaj! poganiałem się w duchu. Kobieta tymczasem siedziała w innej kabinie.
Spieszyłem się jak tylko mogłem, żeby opuścić damską łazienkę zanim ona wyjdzie ze swojej kabiny. Zapinam rozporek, wypadam wprost do umywalki, ledwo przepłukałem ręce (nawet nie spojrzałem na mydło), drę papierowy ręcznik, ale oczywiście, jak na złość, nie chciał się rozwijać.
Wytarłem ręce, tak jak je umyłem, czyli byle jak i szybko wyszedłem z toalety.
Ale, jakby nie dość było żenady, w tym samym momencie z męskiej łazienki naprzeciw wyszedł chłopak, który spojrzał na mnie lekko zdziwiony.
Nie zwracając na niego uwagi, ruszyłem szybko przed siebie, zbierając z podłogi resztki godności.
Jestem sobie w kinie i czekam na seans (zostało jeszcze jakieś 20 minut do rozpoczęcia). Idę do ubikacji, wielkiej potrzeby nie miałem, ale lepiej iść zawczasu, zamiast potem wychodzić w trakcie filmu.
Znalazłem toalety i stanąłem na rozdrożu, po prawej drzwi z trójkątem, po lewej - z kółkiem. Nigdy nie umiałem tego rozróżnić. Szybko wywnioskowałem, że trójkąt to pewnie kobieta w sukience, więc, wyciągając dalsze wnioski, kółko to toaleta męska. Niestety, myliłem się.

Szybko wszedłem do kabiny (ale i tak mnie pewnie zauważyła) i załatwiam sprawę. Sikaj, no, sikaj! poganiałem się w duchu. Kobieta tymczasem siedziała w innej kabinie.
Spieszyłem się jak tylko mogłem, żeby opuścić damską łazienkę zanim ona wyjdzie ze swojej kabiny. Zapinam rozporek, wypadam wprost do umywalki, ledwo przepłukałem ręce (nawet nie spojrzałem na mydło), drę papierowy ręcznik, ale oczywiście, jak na złość, nie chciał się rozwijać.
Wytarłem ręce, tak jak je umyłem, czyli byle jak i szybko wyszedłem z toalety.
Ale, jakby nie dość było żenady, w tym samym momencie z męskiej łazienki naprzeciw wyszedł chłopak, który spojrzał na mnie lekko zdziwiony.
Nie zwracając na niego uwagi, ruszyłem szybko przed siebie, zbierając z podłogi resztki godności.
GWIEZDNE WOJNY: PRZEBUDZENIE MOCY
Witajcie!
Film obejrzałem dopiero wczoraj (środa). Aż pięć dni po premierze, ale to i tak szybko, jak na mnie. Rzadko chodzę do kina, przeważnie oglądam filmy długo po premierze.
Czego oczekiwałem od Gwiezdnych Wojen? Fajerwerków i mocy!
Co zobaczyłem wczoraj w kinie? Dobry film! Ale nic więcej...
Co było SŁABE:
1. Czarny charakter: Kylo Ren zawiódł mnie. Myślałem, że będzie super potężny, że będzie siał śmierć swoim fajnym mieczem. A tymczasem, okazał się być zagubionym dzieciakiem, który sam do końca nie wie po czyjej stoi stronie. Nie wspominając już o walce z Rey, którą przegrał, a przecież ona pierwszy raz w życiu miała w ręku miecz świetlny. Słabiutko...
2. Jak dla mnie, zabrakło Jedi. Za mało walki na miecze świetlne, za mało mocy, za mało fantasy!
3. Gdy jeden z trzech potworów na statku Hana Solo złapał Fina, to dlaczego od razu go nie zjadł, tylko targał przez pół statku, jakby czekają aż ktoś go mu zabierze? Jakoś innych, galaktycznych zbirów od razu zjadał.
Co było DOBRE:
1. Akcja! Działo się! Strzelanie i wybuchy! Zdecydowanie na plus.
2. Klony nie zawiodły! Nie trafiły ani jednej postaci przez cały film. Same za to suto obrywały. Klasyka zachowana.
3. No właśnie, klasyka. Oprawa filmu została zachowana z poprzednich części. Innego scenariusza sobie nie wyobrażałem. Film mógłby wtedy stracić swoją magię.
4. Otwarte zakończenie. Jak tu teraz nie chcieć obejrzeć kolejnej części?
5. Piękna Rey!
Kończę post przed czasem, bo się siostra drze, żebym jej wi-fi nie ciągnął.
Pozdro i niech Moc będzie z wami.
Film obejrzałem dopiero wczoraj (środa). Aż pięć dni po premierze, ale to i tak szybko, jak na mnie. Rzadko chodzę do kina, przeważnie oglądam filmy długo po premierze.
Czego oczekiwałem od Gwiezdnych Wojen? Fajerwerków i mocy!
Co zobaczyłem wczoraj w kinie? Dobry film! Ale nic więcej...
Co było SŁABE:
1. Czarny charakter: Kylo Ren zawiódł mnie. Myślałem, że będzie super potężny, że będzie siał śmierć swoim fajnym mieczem. A tymczasem, okazał się być zagubionym dzieciakiem, który sam do końca nie wie po czyjej stoi stronie. Nie wspominając już o walce z Rey, którą przegrał, a przecież ona pierwszy raz w życiu miała w ręku miecz świetlny. Słabiutko...
2. Jak dla mnie, zabrakło Jedi. Za mało walki na miecze świetlne, za mało mocy, za mało fantasy!
3. Gdy jeden z trzech potworów na statku Hana Solo złapał Fina, to dlaczego od razu go nie zjadł, tylko targał przez pół statku, jakby czekają aż ktoś go mu zabierze? Jakoś innych, galaktycznych zbirów od razu zjadał.
Co było DOBRE:
1. Akcja! Działo się! Strzelanie i wybuchy! Zdecydowanie na plus.
2. Klony nie zawiodły! Nie trafiły ani jednej postaci przez cały film. Same za to suto obrywały. Klasyka zachowana.
3. No właśnie, klasyka. Oprawa filmu została zachowana z poprzednich części. Innego scenariusza sobie nie wyobrażałem. Film mógłby wtedy stracić swoją magię.
4. Otwarte zakończenie. Jak tu teraz nie chcieć obejrzeć kolejnej części?
5. Piękna Rey!
Kończę post przed czasem, bo się siostra drze, żebym jej wi-fi nie ciągnął.
Pozdro i niech Moc będzie z wami.
piątek, 18 grudnia 2015
Prosto z mostu, wy idioci!
Czas upuścić trochę frustracji narastającej każdego dnia w mojej zgorzkniałej duszy.
Dziwi mnie, dlaczego ludzie tak często są dla siebie mili. Dlaczego się uśmiechają i pomagają.
Przecież kryją w sobie jednocześnie tak dużo nienawiści do innych. Zazdroszczą, chcą być lepsi, chcą by innym nie wychodziło. I nie mów, że ciebie to nie dotyczy. Też tak chcesz. Też zazdrościsz, też nienawidzisz, też masz rany na duszy.
Świat nas tak bardzo krzywdzi, a my wciąż chcemy żyć. Dlaczego?
Może szukamy szczęścia. Może mamy nadzieję, że jednak się uda, a może szczęście samo przyjdzie. Wciąz wierzymy...
A gdybyśmy przestali? Są ludzie, którzy przestali mieć nadzieję. W nich nie ma już woli życia, każdy dzień to tylko kolejny dzień. Nie ma celu, nie ma sensu. Człowiek żyje czekając śmierci. Bo nic innego nie pozostało.
Cholera, to takie trudne.
Nienawidzę was wszystkich tak mocno, jak wy nienawidzicie mnie.
Życzę kurewsko wesołych świąt.
Dziwi mnie, dlaczego ludzie tak często są dla siebie mili. Dlaczego się uśmiechają i pomagają.
Przecież kryją w sobie jednocześnie tak dużo nienawiści do innych. Zazdroszczą, chcą być lepsi, chcą by innym nie wychodziło. I nie mów, że ciebie to nie dotyczy. Też tak chcesz. Też zazdrościsz, też nienawidzisz, też masz rany na duszy.
Świat nas tak bardzo krzywdzi, a my wciąż chcemy żyć. Dlaczego?
Może szukamy szczęścia. Może mamy nadzieję, że jednak się uda, a może szczęście samo przyjdzie. Wciąz wierzymy...
A gdybyśmy przestali? Są ludzie, którzy przestali mieć nadzieję. W nich nie ma już woli życia, każdy dzień to tylko kolejny dzień. Nie ma celu, nie ma sensu. Człowiek żyje czekając śmierci. Bo nic innego nie pozostało.
Cholera, to takie trudne.
Nienawidzę was wszystkich tak mocno, jak wy nienawidzicie mnie.
Życzę kurewsko wesołych świąt.
sobota, 12 grudnia 2015
Życiowe momenty
Witajcie
Jest ask z życiowymi momentami. Uważam, że są naprawdę życiowe, więc przytoczę kilka. Mam problemy z internetem i nie dałem wszystkich najzabawniejszych.
1. Ten moment, kiedy zbierasz monety w grze na telefonie, dasz raz zagrać znajomemu a on przepierdoli to na jakieś gówno.
2. Ten moment, kiedy jesteś z mamą na zakupach, a ona spotka swoją koleżankę
3. Ten moment kiedy nie usłyszałeś co ktoś powiedział, prosisz o powtórzenie, znowu nie usłyszałeś, kiwasz głową i się uśmiechasz.
4. Ten moment, kiedy przy kasie zabraknie Ci pieniędzy, a jest duża kolejka i nie wiesz co zrobić, więc odkładasz rzecz na miejsce i nigdy nie wracasz do tego sklepu.
5. Ten zawał, kiedy prawie wypadł Ci telefon z ręki, ale zdążyłeś go złapać.
6. Na wf-ie:
Kiedy nikt nie patrzy - grasz 10/10.
Kiedy patrzy chłopak, który Ci się podoba - 2/10.
7. Ten moment, kiedy mówisz mamie, która idzie do sklepu, żeby kupiła Ci loda, a ona przynosi smak, którego nie lubisz.
8. *jest gorąco*
*jesz lody*
mama: nie jedz tyle lodów bo będziesz chory, a ja z Tobą po lekarzach nie będę chodzić!
9. To uczucie, kiedy zabraknie Ci pół punkta do lepszej oceny.
10. Ten moment, kiedy jebie komuś z buzi, ale jest Ci głupio mu o tym powiedzieć, więc starasz się tego nie wąchać.
piątek, 11 grudnia 2015
Świat, którego pragnę
Zastanawialiście się kiedyś, jakby to było żyć w idealnym świecie? Jasne, że tak. Wieczorami, gdy ciężko zasnąć wymyślaliśmy idealne scenariusze tego, co mogłoby się zdarzyć. Marzyliśmy o byciu pięknymi i bogatymi, z wieloma talentami, takimi, których podziwiają inni.
A co gdyby wdrożyć ten plan w życie? Okazuje się niestety, że to niemożliwe. I na tym zakończę tę myśl. Lol.
Znalazłem coś genialnego!
Epickie walki bohaterów różnych historii. I to nie jest zwykła kreskówka, tylko prawdziwi aktorzy bardzo przypominający prawdziwe postaci. Oglądając jak Gandalf walczy z Darthem Vaderem (walka zaczyna się dopiero gdzieś w połowie filmiku) nieźle się uśmiałem. Na kanale, z którego wziąłem ten filmik, jest jeszcze dużo innych epickich walk. Polecam obejrzeć. Można spotkać Power Rangers, Thora, predatora, Supermana, Batmana. Jak dla mnie, genialna sprawa!wtorek, 8 grudnia 2015
Gdyby ludzie zawsze mówili prawdę
Dzieciństwo:
Zimą:
- Jasiu, nosisz czapkę jak cię prosiłam?
- No wiesz, mama. Jak minąłem pierwszy zakręt, tak, że już nie mogłaś mnie widzieć, od razu zdjąłem. W sumie było mi trochę zimno po uszach, ale jestem młody, to nie będę cię słuchał tak dla zasady.
W szkole:
Na przerwie:
- Dostałam 3 z majcy, a ty?
- 4. A nic się nie uczyłam.
- Nie lubię kiedy dostajesz lepsze oceny ode mnie, przecież jesteś głupsza. A poza tym, to znowu ubrałaś te ohydne leginsy, w których wyglądasz jak dziwka.
Na studiach:
- A teraz czas na prezentację Tomka.
Tomek wychodzi na środek.
- Nie przygotowałem nic. Miałem to zrobić wczoraj wieczorem, ale puścili zajebisty film, który, co prawda, kiedyś oglądałem, ale i tak obejrzałem. Były w nim niezłe erotyczne sceny, no i się napaliłem trochę. Najpierw myślałem, że po filmie uda mi się coś ogarnąć z prezentacją, ale musiałem włączyć pornosa i dokończyć dzieła, które rozpoczął film. Niestety, wiadomo czym, obryzgałem garnitur, który był przygotowany na dziś. Leżał przy łóżku, trochę za blisko, jak się okazało. To mój jedyny garniak, mam po starszym bracie. Wiem, że powinienem kupić nowy, ale całą kasę przetracam na fajki i gry na Steamie. Chciałem jeszcze przekupić kogoś z grupy, żeby mi sprzedał swoją prezentację, ale żaden z tych chujów się nie zgodził. W sumie, i tak nie miałbym czym zapłacić. Także ten, nie mam nic, na pocieszenie dodam, że pornos był naprawdę przedni.
W pracy:
- Kowalski, gdzie to zestawienie sprzed tygodnia i dlaczego się znowu spóźniłeś?
- A, bo w tyłku mam taką robotę. Pięć dni w tygodniu, muszę wstawać o szóstej i jeszcze zero wdzięczności.. W dodatku płacicie mi strasznie gówniane pieniądze. Spóźniam się, bo przed robotą idę do baru walnąć dwie setki, żeby jakoś móc oglądać wasze parszywe mordy przez kolejne osiem godzin. Przed wejściem zjadam główkę czosnku, żeby nie było czuć ode mnie wódy. Ale ty i tak byś pewnie niczego nie zauważył, szefie, bo od ciebie czuć szkocką i nigdy nie podchodzisz za blisko, żeby nikt nie wyczuł, a i tak wszyscy wiedzą, że chlejesz na umór. Nie doniosłem na ciebie jeszcze, bo potrzebuję pilnie kasy. A, no i zapomniałbym: to ja porysowałem ci drzwi marcedesa, ty skąpy chuju.
Zimą:
- Jasiu, nosisz czapkę jak cię prosiłam?
- No wiesz, mama. Jak minąłem pierwszy zakręt, tak, że już nie mogłaś mnie widzieć, od razu zdjąłem. W sumie było mi trochę zimno po uszach, ale jestem młody, to nie będę cię słuchał tak dla zasady.
W szkole:
Na przerwie:
- Dostałam 3 z majcy, a ty?
- 4. A nic się nie uczyłam.
- Nie lubię kiedy dostajesz lepsze oceny ode mnie, przecież jesteś głupsza. A poza tym, to znowu ubrałaś te ohydne leginsy, w których wyglądasz jak dziwka.
Na studiach:
- A teraz czas na prezentację Tomka.
Tomek wychodzi na środek.
- Nie przygotowałem nic. Miałem to zrobić wczoraj wieczorem, ale puścili zajebisty film, który, co prawda, kiedyś oglądałem, ale i tak obejrzałem. Były w nim niezłe erotyczne sceny, no i się napaliłem trochę. Najpierw myślałem, że po filmie uda mi się coś ogarnąć z prezentacją, ale musiałem włączyć pornosa i dokończyć dzieła, które rozpoczął film. Niestety, wiadomo czym, obryzgałem garnitur, który był przygotowany na dziś. Leżał przy łóżku, trochę za blisko, jak się okazało. To mój jedyny garniak, mam po starszym bracie. Wiem, że powinienem kupić nowy, ale całą kasę przetracam na fajki i gry na Steamie. Chciałem jeszcze przekupić kogoś z grupy, żeby mi sprzedał swoją prezentację, ale żaden z tych chujów się nie zgodził. W sumie, i tak nie miałbym czym zapłacić. Także ten, nie mam nic, na pocieszenie dodam, że pornos był naprawdę przedni.
W pracy:
- Kowalski, gdzie to zestawienie sprzed tygodnia i dlaczego się znowu spóźniłeś?
- A, bo w tyłku mam taką robotę. Pięć dni w tygodniu, muszę wstawać o szóstej i jeszcze zero wdzięczności.. W dodatku płacicie mi strasznie gówniane pieniądze. Spóźniam się, bo przed robotą idę do baru walnąć dwie setki, żeby jakoś móc oglądać wasze parszywe mordy przez kolejne osiem godzin. Przed wejściem zjadam główkę czosnku, żeby nie było czuć ode mnie wódy. Ale ty i tak byś pewnie niczego nie zauważył, szefie, bo od ciebie czuć szkocką i nigdy nie podchodzisz za blisko, żeby nikt nie wyczuł, a i tak wszyscy wiedzą, że chlejesz na umór. Nie doniosłem na ciebie jeszcze, bo potrzebuję pilnie kasy. A, no i zapomniałbym: to ja porysowałem ci drzwi marcedesa, ty skąpy chuju.
niedziela, 6 grudnia 2015
Szanuj głupiego!
Witajcie!
Dziś siedząc na zajęciach (studiuję) słuchałem prezentacji dwóch chłopaków z grupy. Wprawdzie to było raczej referowanie, bo większość czytali z kartki... ale nie o tym mowa.Mianowicie, jeden z nich, całkiem elokwentny, z dobrym przebijającym przestrzeń głosem prezentował swoją część. I było to całkiem niezłe.
Drugi. Można powiedzieć - lustrzane odbicie pierwszego.
Absolutnie wszystko czytał z kartki, jąkał się przy tym (jakby pierwszy raz widział tekst, który trzyma w ręku), stoi z boku, jego mowa jest cicha i niewyraźna.
I co w takiej sytuacji robi nauczyciel? Pierwszemu dałby 5, drugiemu 3, ale że pracują w grupie dostaną 4. Czy to uczciwe? Jak dla mnie niezbyt, ale to wciąż nie to, na co chcę zwrócić uwagę.
Szanuj głupiego!
Może to nie za fajnie przypinać komuś łatkę "głupi", no ale cóż, przypiąłem.
Drugi z oratorów to człowiek bez prezencji, ze słabym, niedźwięcznym głosem. Mimo młodego wieku duża część włosów zniknęła już z głowy, ma nietwarzowe okulary, przypadkowe ubrania, sylwetka sflaczała.
Tak, tak, Krzysiek, oceniaj, osądzaj do woli. Przecież jesteś ideałem. Tyle, że nie o to mi chodzi. Gdyby tak ten chłopak o siebie zadbał? Zaczął ćwiczyć, dobrze się ubrał, popracował więcej nad prezentacją... O ile lepsza mogłaby stać się prezencja jego i prezentacji? O wiele.
On, niestety, należy do ludzi, którzy się nie starają. Nie dbają o siebie, o to co robią, nie mają celów w życiu. Nie wiem, może on jest geniuszem w jakiejś dziedzinie. Może. A ja się mylę.
Jednak gdyby ktoś z was zobaczył go na ulicy, zapewne pomyślałby to samo co ja.
Nie wiem jak spuentować moją myśl. Chodzi po prostu o to, że są ludzie, którym nie zależy.
Szkoda. Taki stan faktyczny zdecydowanie mi nie odpowiada.
Szanuj mądrego!
W czasie gdy ci dwaj, skrajnie różni, ludzie prezentowali, jeden ze studentów włączył sobie muzykę z telefonu. Była puszczona, co prawda, cicho. Jednak każdy w sali dobrze ją słyszał. Ten student jest całkiem mądrym człowiekiem. Ma trochę wiedzy, ale też, zwyczajnie, otwarty umysł. Dba też o swój wygląd, co widać. Tylko, że przy okazji straszny z niego błazen. Tylko by się wygłupiał, starał wymądrzać i gadał, gadał i gadał.
I dlaczego, do cholery, nie okazuje szacunku chłopakom, którzy przemawiają? Lepszy jest od nich czy co?
I teraz nie wiadomo co gorsze. Czy mądry i bez szacunku, czy głupi i... nieszkodzący nikomu, obojętny. Choć uważam, że mam szersze spojrzenie na świat niż kolega, którego opisałem na początku, to jednak nie zmienia to faktu, że wciąż go szanuję. I kiedy on mówi, słucham.
Przepraszam, że to wszystko takie chaotyczne, ale jakoś ciężko mi wyrazić to, co chcę przekazać.
I piosenka nie na temat. Genialna, nawiasem mówiąc. Trzeba się wsłuchać.
sobota, 5 grudnia 2015
Dwa oblicza tej samej maski
Witajcie!
Słyszeliście o Zbigniewie Stonoga? Pierwszy raz zobaczyłem go dopiero kilka dni temu. Okrągły gość za okularami. Obejrzałem filmik, na którym, wraz z kilkoma facetami, ujmuje pedofila. Zatrzymują go przed wejściem do bloku, i czekają na policję, którą po akcji pojmania niedoszłego pedofila wezwali.Po obejrzeniu można by powiedzieć: "spoko gość, ten Stonoga".
Inny filmik, który obejrzałem stawia go w całkowicie innym świetle. Nie będę go opisywał, to po prostu trzeba obejrzeć...
Uśmiałem się nieźle, gdy to oglądałem.
Ten filmik jest, jak dla mnie, fajny. Nie ma poprawnie politycznego pierdolenia o niczym, lania wody jak ten Petru, Kopacz, Szydło i wgl oni wszyscy. Stonoga mówi wprost co myśli i się nie przejmuje. Politycy teraz wykłócają się o sędziów Trybunału. We wszystkich wiadomościach tylko o tym. Kurwa, i co to ma być? Czy to, kto będzie jakimś tam sędzią, ma dla nas, statystycznych Polaków, JAKIEKOLWIEK znaczenie? Niech się zajmą, te "kurwy" robieniem ustaw, które poprawią byt tych, którzy je wybrali.
Pierdolenie o niczym.
Problemy z niczego.
Pustka. Absolutne zero konkretów. Jak tak można? A ludzie patrzą i się bulwersują tym trybunałem, a to nie ma przecież żadnego wpływu na ich życie.
Masowe ogłupienie społeczeństwa!
Płaczę nad losem polaczków.
Obudźcie się ludzie!
wtorek, 1 grudnia 2015
Śmiechłem
hej.
Gniot warty Nobla powoli się rozkręca... Może coś z tego będzie.
Porcja śmiechów chichów.
Dobranoc
Gniot warty Nobla powoli się rozkręca... Może coś z tego będzie.
Porcja śmiechów chichów.
Dobranoc
Subskrybuj:
Posty (Atom)