piątek, 18 grudnia 2015

Prosto z mostu, wy idioci!

Czas upuścić trochę frustracji narastającej każdego dnia w mojej zgorzkniałej duszy.

Dziwi mnie, dlaczego ludzie tak często są dla siebie mili. Dlaczego się uśmiechają i pomagają.
Przecież kryją w sobie jednocześnie tak dużo nienawiści do innych. Zazdroszczą, chcą być lepsi, chcą by innym nie wychodziło. I nie mów, że ciebie to nie dotyczy. Też tak chcesz. Też zazdrościsz, też nienawidzisz, też masz rany na duszy.
Świat nas tak bardzo krzywdzi, a my wciąż chcemy żyć. Dlaczego?
Może szukamy szczęścia. Może mamy nadzieję, że jednak się uda, a może szczęście samo przyjdzie. Wciąz wierzymy...
A gdybyśmy przestali? Są ludzie, którzy przestali mieć nadzieję. W nich nie ma już woli życia, każdy dzień to tylko kolejny dzień. Nie ma celu, nie ma sensu. Człowiek żyje czekając śmierci. Bo nic innego nie pozostało.
Cholera, to takie trudne.

Nienawidzę was wszystkich tak mocno, jak wy nienawidzicie mnie.



Życzę kurewsko wesołych świąt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz